Dziwna kuchnia
Przemyślenia z ostatnich dni:
Tynki gipsowe pod malowanie w naszym wydaniu są do kitu, lub jesteśmy zbyt wymagającymi w tej materii świrami… po lekkim szlifowaniu ręcznym papierami o gramaturze 180-220 pod światło widać rysy, zadziory, chropowatości; po zgłoszeniu tematu tynkarzowi w sumie nic sensownego nie ustaliliśmy, poza tym, że miejscami trzeba wyrównywać gładzią.
Eksperymentalnie pomalowaliśmy farbą „satynową” lekko przez nas podrasowane ściany i źle to nie wygląda, choć jeżeli się przyjrzeć przy oświetleniu bocznym to skazy są nadal widoczne. A Intuicja mówiła, żeby wybrać tynki c-w, posłuchałam tynkarza- wybraliśmy knaufa i trochę teraz żałuję. Tynki cementowe mają własną strukturę i wydają się niezniszczalne (choć Knauff diamant jest naprawdę twardy) i wydaje mi się, że bardziej odpuszczają takie niedociągnięcia. Zobaczymy co z tego wyjdzie po odmalowaniu całego domku.
Walczyliśmy z kuchnią ostatnim czasem.
Jakby ktoś dumał tygodniami, jak my, jak rozstawić oczka halogenowe/ ledowe w kuchni o podobnym jak my metrażu (10) to mamy ich 16, rozstawione co ok. 50 cm, moc 7,5 W każda dioda, możliwość zapalenia co drugą. I jest widno, fajnie. I głównego światła w kuchni nie ma. ALE: nie wiedziałam też, czy zamawiać oświetlenie podszafkowe, czy ciąć koszty i całe szczęście powstrzymałam się. Mamy głęboki blat w tym miejscu gdzie górne szafki i oświetlenie podszafkowe jest niezbędne, jeśli ktoś ma psychozę związaną z ciemnościami egipskimi, plączącymi się przedłużaczami i niedoborem gniazdek i źródeł światła.
Na tę chwilę wygląda tak, chociaż stolarze mają jeszcze kilka poprawek do wykonania (obiły Się w transporcie fronty i inne takie)
Jak świni siodło będzie tu pasować nasza pięcioletnia biała lodówka wolnostojąca, ale na razie musi być ;)
Zakupiliśmy ponadto kilka żywotników i kilka krzaczków bukszpanu żeby wysadzić przy jedynej stronie ogrodzonej. Ogródek eksperymentalny czas zacząć, albowiem wokół glina (plus przerobiony i porozrzucany tu i ówdzie obornik koński oraz piaseczek).
Na tapecie tzw. rozkmina na tematy:
- płot- pięknie i tanio i na lata ;)
- taras- pięknie i ew. śrendiotanio i na lata i jeszcze żeby zrobić siłami własnymi najlepiej- rozważaliśmy nieregularne płyty gnejsu klejone na wylewkę betonową; ostatnia wizyta w punkcie z pięknymi kamieniami z całego świata przekonała nas do końca, że naturalny kamień tylko dla burżujów :P Pan proponował płyty nieregularne z marmuru, jako że ma bardziej jednorodną strukturę od gnejsu, który to jest warstwowy i wymaga impregnecjia raz na dwa lata… Tiaaaa.
W rozważaniach brała udział również kostka granitowa, ale tę odradziła nam już kolejna osoba- że nie ustawimy na tym żadnego stołu, itepe.
Elewacja: przerabiamy kolejną, trzecią już ekipę, ta się nawet zjawiła celem rozstawienia rusztowania. Prace miały ruszyć w zeszły wtorek, ale Pan stracił część kciuka i jest OBSUWA. Dzisiaj wieje u nas jak w cudnych górach, choć tu niziny jak okiem sięgnąć, więc pewnie guzik z pętelką z ruchem na tych rusztowaniach… CIERPLIWOŚCI…
Pozdrawiam tym CIERPLIWYM akcentem :)