Zgłoś naruszenie...
Wybierz jedną z poniższych opcji.
Ten komentarz dotyczy mnie lub znajomego:
atakuje mnie,
atakuje znajomego.
Komentarz dotyczy czegoś innego:
spam lub oszustwo,
propagowanie nienawiści,
przemoc lub krzywdzące zachowanie,
treść o charakterze erotycznym.
Napisz
PANEL

wpisy na blogu

Dalsze ruchy

Data dodania: 2016-07-16
wyślij wiadomość

A plan na najbliższe czasy jawi się tak:

- kotłownia jako ostatnia czeka na posadzkę c-w, za to może jako pierwsza otrzyma kafle na ścianę :)

- instalacja alarmu

- szlifowanie tynków. Na moje delikatne ponaglenia usłyszałam od Tynkarza "myślę. pamiętam". Zwrot rodem z brazylijskich oper mydlanych lub kart walentynkowych :D

- O-CZYSZ-CZAL-NIA: czekamy na ostatnią wycenę od montera, ostatni hydraulik samą robociznę wycenił na pięć tysięcy PLN. (nas dosłownie zatkało. kakało.). I summa summarum weźmiemy chyba zupełnie innego producenta niż rozważaliśmy;

- docieplenie - ekipa zaklepana, koszt robocizny zatyka nie mniej niż w przypadku oczyszczalni,  ale na pewno będzie dobrze zrobione :P
Planujemy biały styro 15 cm.
Serce uparcie sugeruje ponadto wstawki z deski elewacyjnej drewnianej w kolorze pinii lub kukurydzy, ale rozum podpowiada KLINKIER. Niestety do głosu dochodzi EXCEL, który mówi STYRO i KROPKA.

- ale ponieważ nie stać nas na wykonanie podbitki przez ekipę od elewacji wciąż szukamy kogoś kto nam ją zrobi równolegle z działającą ekipą dociepleniową.
A może macie kogoś sensownego do polecenia z okolicy Warmii, Mazur, pomorskiego?

(w cenie ekipy, którym chce się chociaż podjechać żeby obejrzeć dach i wycenić).



tagi
podbitka

Coś mi wyrasta na dłoni. Kaktus?

Data dodania: 2016-07-16
wyślij wiadomość

Mieliśmy ostatnio na budowie zaskakującą, zupełnie nieprzewidzianą wizytę.

Szok, niedowierzanie, szczena na podłodze...

Zjawił się ON, długo wyczekiwany, nieco mistyczny

KIEROWNIK BUDOWY we własnej osobie!

Wizytę poprzedził telefon z uprzejmym zapytaniem czy możemy podjechać na budowę za chwil kilka. Ja niestety, z powodu nieposkromionego buntu jedynej latorośli, musiałam zrezygnować z przyjemności obcowania z Kierbudem :( 

a tak chciałam mu pokazać z czego w ogóle budujemy :P

(nie no,  z czego budujemy to akurat wie, w końcu był ostatnio, pustaki sobie przystawił i przez okienka pozaglądał, bo nas się doczekać nie mógł. Cóż poradzic, że mamy najwyraźniej różne rozumienie zwrotu "w granicach godziny 17"). Przyjemność doświadczenia rozrywki popołudniowej padła więc na Małża. Farciarz!

Nie dość, że wizyta legendarnego Kierbuda przeistoczyła się z marzenia sennego w FAKT. i to w fakt AUTENTYCZNY, to jeszcze okazało się, że nie przybył sam! Wziął ze sobą kolegę- speca, wraz z którym, ku uciesze Małża, stwierdził w skrócie mówiąc, że:

- wieńca brakującego odtwarzać nie będziemy, gotowy projekt miał wiele wad, a spec przedstawi stosowne obliczenia, tak aby pani Inwestorka była zadowolona. Bo wiadomo, że o zadowolenie inwestorki chodzi przede wszystkim. (tia...)

- wyłazik pod schody strychowe to nam w sumie nie będzie potrzebny, bo choć nieco źle wykonany, to przeciez szybciej zaadaptujemy poddasze i wykonamy "normalne schody" niż nam się zdaje,

- wdrapie się na strych (w tych swoich zamszowych, kolorowych butkach) i poszuka strzałki ugięcia na krokwiach :)

....

To całkiem ciekawy obrót spraw biorąc pod uwagę fakt, że:

- pół roku temu stwierdzono u nas brak fragmentu wieńca na budynku;

- poprawki miały się odbyć na wiosnę, w termine "do świąt";

- LIczba wykonanych telefonów i e-maili w sprawie brakującego wieńca wynosi prawie tyle co kwota zaciągnietego kredytu na chałupę;

- firma GALERIA DOMÓW, od której kupiliśmy projekt gotowy, a do której w akcie desperacji zgłosiliśmy się po pomoc w sporze pomiędzy nami a majstrem i Kierbudem skompromitowała się w naszych oczach (przez kilka miesięcy zbywali, że sprawę rozpatrują, a po naszych naciskach udzieili bezsensownej i nic niewnoszącej odpowiedzi).

PS. Nasz Kierbud mógłby spokojnie pretendować do nagrody w stylu Złota Malina Prowadzenia Budowy..

No i mleko się rozlało

Data dodania: 2016-07-03
wyślij wiadomość

Przygotowanie podłoża bezpośrednio przed wylaniem posadzki- jakieś dwie godziny, oczekiwanie na gruchę z jastrychem, która trochę pobłądziła- jakieś dwie godziny; samo wylewanie jastrychu na naszych osiemdziesięciu metrach - jakieś 30 minut (max). Szok! (Bez porównania z czasem robocizny tradycyjnej wylewki cementowej. No ale nie o czas tutaj chodzi ).

Niestety po ustawieniu reperów okazało się, że chudziak był na tyle nierówny, że wylewki musi być więcej niż założono i że tym samym nie wstrzeliliśmy się z wysokością zamówionych drzwi. Drzwi właściwie już wykonane, gotowe do lakierowania... firma Barański zgodziła się uciąć te kilka centymetrów. Mamy nadzieję, że będzie wszystko pasić.

maszyneria:

blog budowlany - mojabudowa.pl


sprawdzanie płynności mikstury:

blog budowlany - mojabudowa.pl

boa
blog budowlany - mojabudowa.pl

blog budowlany - mojabudowa.pl


blog budowlany - mojabudowa.pl

tzw. sztangowanie:blog budowlany - mojabudowa.pl

i po zawodach:blog budowlany - mojabudowa.pl


przyjemna-nowina
ranga - mojabudowa.pl elita
Wyślij wiadomość do autora OBSERWUJ BLOGA
statystyki bloga
Odwiedzin bloga: 108563
Komentarzy: 340
Obserwują: 104
On-line: 9
Wpisów: 60 Galeria zdjęć: 196
Projekt DOM PRZY PRZYJEMNEJ 5 BIS
BUDYNEK- dom wolno stojący , parterowy bez poddasza bez piwnicy
TECHNOLOGIA - murowana
MIEJSCE BUDOWY - Żuławy
ETAP BUDOWY - VI - Instalacje wewnętrzne
ARCHIWUM WPISÓW
2018 sierpień
2017 sierpień
2017 lipiec
2017 czerwiec
2017 maj
2017 kwiecień
2017 marzec
2017 luty
2017 styczeń
2016 listopad
2016 październik
2016 wrzesień
2016 sierpień
2016 lipiec
2016 czerwiec
2016 maj
2016 marzec
2016 luty
2016 styczeń
2015 grudzień
2015 listopad
2015 październik
2015 wrzesień
2015 sierpień

OBECNIE NA BLOGU
1 niezalogowany użytkownik