Grucha vs ściana. Historia ku przestrodze?
Za przyszłym płotem mamy przyszłego sąsiada. Facet buduje własnymi siłami, własnymi środkami, powoli, bo po godzinach własnej pracy.
Na chwilę obecną m(i)a(ł) : ściany parteru zewnętrzne i ubite podłoże pod chudziak, podpytywał naszych majstrów czy by mu stropu nie zrobili w niedalekiej przyszłości. Dzisiaj planował lać beton przez otwory drzwiowe/garażowe w ścianach. Rozłożył więc izolację, wszystko przygotował, przyjechała betoniara, zaczęła lać beton z tej wielkiej rynny, sąsiad sobie beton równał...
U nas krzątanina- majstry się zbierają do domów, my uzupełniamy wodę w baniaku, sprzątamy, dziecior biega po górach piasku...
nagle słychać wielkie ŁUBUDU i wrzaski, w tym mojego majstra "sąsiadowi rozwalili ścianę!!!"
OPERATOR BETONIARY WJECHAŁ SĄSIADOWI W JEGO MISTERNIE MIESIĘCAMI SKŁADANĄ Z BLOCZKÓW SCIANĘ. POŁOWA LEGŁA. Legła po prostu w gruzach...