Pokój bez klamek
Pokój bez klamek zamawiam! Jeszcze kilka miesięcy tego całego budowania i sama się w takim dobrowolnie zamknę.
Drzwi miały być zupełnie inne, biłam pianę, jak również się z myślami na temat modelu, aż wreszcie stanęło na DRE LEXA. Jakby to był jakiś ważny życiowy wybór. Ale są ładne. I białe, więc pewnie mega niepraktyczne. Ale jestem mistrzem niepraktycznych wyborów, więc co tam.
Na wszystko czasu mało, a i urlopu by się chciało i to takiego prawdziwego, z górską wędrówką, a nie pod znakiem wałka i szpachli.
W czynie społecznym w ramach osiedlowej integracji z sąsiadami, wczora z wieczora, rozwoziliśmy po wspólnej drodze jakieś żużlowe odpady. Zobaczymy po pierwszych dłuższych opadach jak to zda egzamin. Póki co, co by nie wrzucić na tę dróżkę, to zostaję łyknięte przez pazerną Panią Glebę Gliniastą.
A w temacie gliny: mamy plan odsączać takimi rzygaczami przelewowymi wodę od domu na jakieś 3 metry z każdej rynny. Na końcu tego czegoś nasadzę rośliny, które ukochają nasz pomysł i będą same rosły, bez niczyjej ingerencji ;P Plan jest świetny i optymistyczny :)
O takimi rzygaczami:
http://www.kamaonline.pl
Ostatnio fajnie widać jak zachowuje się glina po opadach deszczu, bo wykopany mamy pod te rzygacze dół na jakieś 1,2 m głębokości i 70 cm średnicy, i w dole tym od dwóch tygodni stoi woda, absolutnie nie wsiąkając nigdzie. Podczas upałów wierzchnia warstwa ziemi, na całej działce, wygląda jak skamielina i nawet jeśli ostro popada to momentalnie wraca do swojego wyglądu pierwotnego. Ale jest trawa! Jest więc gdzie wytrzeć gliniastego buta.
A wiadra tynku mozaikowego służą do dociskania listew mdf, bo my - ludzie o wyłącznie dwóch rękach, nie mamy kiedy tego ustrojstwa na cokole wymazać:
(A gnojki od elewacji na poprawki jadą od miesiąca. I bądź tu człeku uczciwym...)