Co dwa pędzle to nie jeden.
Praca ze Ślubnym, wespół w zespół, ma swoje zalety (choć czasem, podczas tańca z pięciometrową dechą -dwa kroki do przodu, trzy w bok, pojawia się wizja solidnego walnięcia Go tą dechą. Zwłaszcza jak po raz pięćdziesiąty piąty tłumaczy jaką to On ma koncepcję na kolejność nakładania warstw na deskę. Jaką tu można mieć koncepcję?- warstw masz cztery, desek sto dwadzieścia- po prostu maluj.)
Dzięki temu ukończenie malowania podbitki w tym roku kalendarzowym jest coraz bardziej realne.
Cieszyłoby nas to niezmiernie, gdyby nie fakt, że dzisiaj teoretycznie wystartować miała nowo znaleziona ekipa od docieplenia. Teoria teorią, plany planami, a ekipa ma obsuwy około 10 dni na obecnej budowie, a pogoda nie rozpieszcza jak to w jesieni polskiej złotej bywa.
Zgromadziliśmy zapasy materiałowe z nadzieją, że jednak nie będą musiały zimować, a zostaną zużyte w odpowiednim celu i czekamy…
- Czekamy też na upragnioną, wymarzoną ścieków oczyszczalnię (oł jea)
(W procesie budowlanym mamy kilka takich upierdliwych, ciągnących się spraw, których załatwienie to jak krok milowy i wieeeelki kamień z serca. I oczyszczalnia jest jedną z tych właśnie spraw.)
- czekamy na serwisanta z Vetrexa.
Póki co z przykrością przyznaję, że reakcja na zgłoszenie reklamacyjne w tej firmie to porażka. Poważka, porażka! Oby finał chociaż był pomyślny.
- standardowo, chronicznie można by rzec czekamy na opinię od konstruktora w sprawie wieńca, którego brakuje w jednej części naszej chatki. Kochamy Cię, Kierowniku naszej budowy!
- czekamy na Hydraulika, którego akurat lubimy i którego lubić będziemy jeszcze bardziej, kiedy podłączy nam pomyślnie piec :) Bo póki co akryl się maże, a silikon to już w ogóle, a chodzenie w trzech warstwach odzieży do najwygodniejszych nie należy. Czyli zimno jest.
A dom doczekał się pierwszych docelowych pstryczków i gniazdek (niezawodny w tym temacie Teść). Podniosła to chwila. Ściany z pstryczkami wyglądają tak hmmm… kompletnie. Nawet jeśli są to ściany w garażu i w kotłowni :) Tak, cieszy mnie widok pstryczków bardzo :) W obu tych pomieszczeniach gniazdek mamy chyba więcej niż w całym obecnym mieszkaniu.